W kilku poprzednich postach wspominałem
o dochowaniu należytej staranności przez podatnika i ewentualnych
konsekwencjach jakie mogą pojawić się w przypadku wmanewrowania Go
w proceder wyłudzania podatku VAT. Warto jeszcze napisać parę słów
w tym temacie, szczególnie ze względu na, wydawać by się mogło,
przełomowy wyrok NSA z 26 czerwca 2012 r.
- I FSK 1200/11
(uzasadnienie omówione w poście z 27 sierpnia - wtedy też zostało opublikowane w bazie orzeczeń) zapadły w
oparciu o tezy wyroku ETS wydanego w połączonych sprawach C-80/11 i
C-142/11 - Mahageben i David.
Jak na razie NSA nie sporządził
uzasadnienia wiec powołam się na stanowisko wyrażone przez ETS,
które zostało w swej istocie przyjęte przez sąd krajowy.
Trybunał uznał za niezgodną z
przepisami unijnymi praktykę krajową w ramach której organ
podatkowy odmawia podatnikowi prawa do odliczenia podatku z tego
powodu, iż wystawca faktur dotyczących nabytych usług lub jeden z
jego usługodawców dopuścił się nieprawidłowości, bez
udowodnienia przez organ podatkowy na podstawie obiektywnych
przesłanek, iż podatnik wiedział lub powinien był wiedzieć, że
transakcja mająca stanowić podstawę prawa do odliczenia wiązała
się z przestępstwem popełnionym przez wystawcę faktury lub
inny podmiot działający na wcześniejszym etapie obrotu.
Ponadto ETS za niedopuszczalną przyjął
praktykę organu, kiedy ten odmawia prawa do odliczenia z tego
powodu, iż podatnik nie upewnił się, że wystawca faktury za
towary, których prawo do odliczenia ma dotyczyć, jest podatnikiem,
że dysponował on tymi towarami i był w stanie je dostarczyć oraz
że wywiązał się z obowiązku złożenia deklaracji i zapłaty
podatku od wartości dodanej, albo z tego powodu, że podatnik
nie posiada, poza fakturą, innych dokumentów potwierdzających
spełnienie powyższych warunków.
Czy wyrok będzie przełomem i
doprowadzi do tego, że uczciwy podatnik nie będzie musiał w
postępowaniu przed organami dowodzić, że nie jest wielbłądem? To
się dopiero okaże...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz