Zasadniczo ustawa vat nakazuje opodatkować użycie
towarów należących do podatnika, do celów innych niż działalność, w przypadku
gdy podatnikowi przysługiwało prawo do odliczenia podatku. Co jednak jeśli do
czynienia mamy z samochodami przy których prawo do odliczenia przysługiwało
tylko w części? Czy takie używanie należało opodatkować – i jak należy postąpić
po 1 kwietnia 2014r.?
Do dnia 31 grudnia 2013r. na podstawie ustawy z dnia 7
grudnia 2012r. o zmianie niektórych ustaw w związku z realizacją ustawy
budżetowej obowiązywało zawieszenie stosowania art. 8 ust. 2 pkt 1 ustawy VAT –
w zakresie opodatkowania nieodpłatnego używania samochodów do celów prywatnych
(oczywiście tylko w odniesieniu do samochodów z limitem odliczenia vat). Od
dnia 1 stycznia 2014 nieodpłatne używanie samochodów do celów prywatnych jest
opodatkowane podatkiem i należy naliczyć podatek należny, jako podstawę
opodatkowania przyjmując zgodnie z 29a ust. 5 koszt poniesiony przez podatnika
– czyli vat naliczymy w deklaracji składanej za styczeń.
Sytuacja kiedy będziemy zobowiązani do naliczania vat
jest jednak tymczasowa – zgodnie z nowelizacją obowiązująca od 1 kwietnia
2014r. art. 8 ust. 2 pkt 1 ustawy VAT nie ma zastosowania do samochodów
nabytych w ramach nowych przepisów oraz nabytych w ramach „starego
ograniczenia” (czyli limit odliczenia 60% max 6 tys zł). Co ciekawe w
przepisach przejściowych w art. 16 ustawy zmieniającej wskazano że brak
obowiązku zastosowania art. 8 ust. 2 pkt 1 ustawy VAT obowiązuje do okresów
rozliczeniowych rozpoczynających się od dnia 1 stycznia 2014r. Zatem na dzień
dzisiejszy kiedy ustawa jeszcze nie obowiązuje nie ma podstawy prawnej do
„zawieszenia” zastosowania art. 8, natomiast od 1 kwietnia taką podstawę już
mieć będziemy i to nawet z datą wsteczną – korekta deklaracji złożona w tym
zakresie po 1 kwietnia (za okres styczeń-luty) będzie więc w pełni zasadna.
Trochę to wszystko zagmatwane…
Od wszystkiego ten podatek...
OdpowiedzUsuńTaaa, to prawda. Podatek od wszystkiego za niedługo będzie. Każda sfera naszego życia, nawet prywatnego, będzie opodatkowana. Jak tylko słyszę to słowo to dostaję palpitacji serca i moje zdenerwowanie sięga zenitu, kiedy słyszę o nowych wymysłach naszych rządzących. Ech, pewnie nie pomoże tu nawet adwokat, a Wrocław pod tym względem ma nawet rozbudowaną ofertę ;) Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w rozwoju bloga, choć widzę, że dawno nie było tu coś publikowane ;)
OdpowiedzUsuńDziwne, że nawet od takich rzeczy istnieją podatki. Myślę, że dobrze w razie wątpliwości skonsultować to z prawnikiem. Niestety prawo w naszym kraju jest dość zagmatwane dla przeciętnego obywatela.
OdpowiedzUsuń